Policja od kilkunastu lat odnotowuje ponad 1000 gwałtów rocznie. Wydarzenia z ostatnich miesięcy wskazują, że znacznie częściej dochodzi do napadów rabunkowych. Na ulicach, w sklepach, na stacjach benzynowych. Niekoniecznie w nocy. Gdy napastnik zaatakuje, warto mieć przy sobie broń.
Zima 2021, Wrocław. Mężczyzna napada na kobietę, by zabrać jej telefon. Złodziej zostaje złapany. Podczas przesłuchania okazuje się, że tego samego dnia nękał inną kobietę. Groził jej nożem. Chciał, by oddała papierosy i kluczyki do samochodu.
Styczeń 2021, Katowice. Mężczyzna napada z nożem na placówkę finansową. Grozi bronią pracownicy i kradnie gotówkę. Niedługo potem zatrzymuje go policja. Wychodzi na jaw, że wcześniej ukradł portfel ekspedientce w sklepie spożywczym.
Wrzesień 2020, Poznań. Mężczyzna śledzi w nocy kobietę, która zorientowawszy się, przyspiesza. Ten ją dogania, obezwładnia i próbuje wyrwać jej torebkę. Kobieta się broni, ale nie daje rady. Złodziej ucieka z łupem. Godzinę później poznańska policja dostaje następne zgłoszenie. Tym razem chodziło o kobietę napadniętą i uderzoną w tym samym celu – kradzieży torebki.
To tylko wybrane historie z ostatnich miesięcy. Wystarczy przejrzeć notatki policyjne, by przekonać się, jak dużo kobiet jest ofiarami napadów. Najczęściej czytamy o napadach rabunkowych, ale także o bardziej drastycznych zdarzeniach. Na przykład o gwałtach. Od 2017 roku dochodzi do nich w Polsce coraz częściej. W roku 2019 roku policja stwierdziła ponad 1354 takie przestępstwa.
Legalna broń do samoobrony
Niektóre kobiety potrafią się bronić wręcz, czasami napastnik przestraszy się krzyku, innym razem pomoże ktoś z ulicy. Niestety, w większości przypadków kobiety są bezbronne. Co mogą zrobić, by zwiększyć swoje bezpieczeństwo? – Wyposażyć się w przedmioty do samoobrony i nosić je ze sobą. W gaz pieprzowy, paralizator, a nawet w pałkę teleskopową. Ich posiadanie jest zupełnie legalne. Przedmioty zmieszczą się w torebce lub kieszeni, w schowku samochodu lub za ladą. Już niejedną kobietę uchroniły – radzi Paweł Wujcikowski, ekspert ds. bezpieczeństwa i właściciel sklepu Spy Shop. – Poręczne akcesoria do samoobrony przydają się w bezpośrednim zetknięciu z napastnikiem, a poza tym działają psychologicznie. Ich posiadanie poprawia poczucie bezpieczeństwa i pewność siebie, która też czasami okazuje się bronią – dodaje.
Paralizator
Przyjrzyjmy się dwóm akcesoriom, które w skuteczny sposób obezwładnią oprawcę. Pierwszym jest paralizator Power Max. – Wytwarza impuls elektryczny, który porazi nawet przez grubą warstwę ubrań. To da czas na ucieczkę lub wezwanie pomocy. Natężenie prądu jest jednak niewielkie, dlatego nie powoduje trwałego uszczerbku na zdrowiu ani uszkodzenia ciała – wyjaśnia Paweł Wujcikowski.
Jakie są skutki porażenia takim paralizatorem? To zależy, jak długo potraktowany jest nim napastnik. Efektem porażenia do 0,5 sekundy są skurcze, zwiotczenie i ból mięśni, a także ogólny szok. Porażenie od 1 do 3 sekund skutkuje chwilowym wstrząsem i utratą orientacji. Natomiast porażenie od 4 do 5 sekund: szokiem i utratą orientacji na kilka minut. Ważne, że urządzenie ma system zabezpieczający przed porażeniem użytkownika.
Gaz pieprzowy
Drugim skutecznym i niedrogim środkiem samoobrony jest gaz pieprzowy. Dobrym przykładem jest model KKS ProTect, bo służy do obrony i przed ludźmi, i przed agresywnymi zwierzętami. – Podrażnienie śluzówki, intensywny kaszel i pieczenie skóry szybko zniechęcą do ataku każdego napastnika. Gaz pieprzowy stał się w ostatnich czasach nieodłącznym akcesorium podczas samotnych powrotów, spacerów, wycieczek rowerowych i joggingu – zauważa Paweł Wujcikowski.
Gaz pieprzowy zawiera kapsaicynę. To organiczny związek chemiczny odpowiedzialny za ostry, piekący smak papryki chili. – Stężenie w gazie na poziomie 3% wystarcza do szybkiego obezwładnienia człowieka i jednocześnie jest na tyle niskie, by środek mógł być stosowany także przeciwko dzikim zwierzętom, gdy nas zaatakują – tłumaczy ekspert. Korzystanie z gazu jest bezpieczne dla właściciela, ponieważ specjalna głowica chroni przed przypadkowym rozpyleniem. Taki gaz jest odporny na niskie temperatury, więc można korzystać z niego zimą.
Czy kobieta wyposażona w paralizator lub gaz może czuć się w pełni bezpiecznie? Pewnie nie, ale na pewno nie czuje się bezbronna i znacząco może zwiększyć swoje bezpieczeństwo.