Jaki jest najlepszy sposób na tęsknotę za podróżami? Wspominanie, przeglądanie zdjęć, słuchanie odpowiedniej muzyki albo… wyjazd. Niestety, sytuacja nie sprzyja spontanicznym i dalekim wojażom, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby już teraz odtworzyć klimat ulubionego miejsca we własnych czterech ścianach. Trzeba je tylko odpowiednio zaaranżować. Czy za pomocą dekoracji można przenieść się do odległych krain? Udowadniamy, że tak!
Kolory, smaki i zapachy – wszystko to składa się na oryginalny klimat miejsca, które odwiedziliśmy. Chcąc go przemycić w mieszkaniu, odświeżmy pamięć i sięgnijmy po najbardziej charakterystyczne elementy – materiały, wzory czy kolory. Polecamy 3 aranżacyjne kierunki.
Powiew egzotycznej świeżości
Ci, którzy odwiedzili indonezyjskie wyspy, mówią jednogłośnie – nie ma piękniejszego miejsca na ziemi. Bliskość natury, harmonia i mistycyzm, który bije z tego zakątka sprawiają, że jedna podróż to zdecydowanie za mało. Aby odtworzyć balijski klimat, warto sięgnąć po organiczne materiały, barwy ziemi i egzotyczne rośliny.
– Harmonia to słowo-klucz, które idealnie opisuje to, co chcemy wyciągnąć z balijskiego stylu. Z jednej strony mamy piękne krajobrazy, z drugiej – obrzędy hinduistyczne. Podstawą aranżacji powinny być jasne barwy – krem, beż, zgaszona biel i zieleń. Tworzą zgrany zespół, który działa relaksująco. W balijskim zaciszu nie może zabraknąć dodatków w tych odcieniach – postawmy na jasnobrązowy, miękki pled i poduszki, które swoją fakturą przypominają len. Ten kanapowy zestaw warto uzupełnić o wiklinowe kosze, bambusowe świeczniki i ażurowe latarenki. Światło nie tylko pięknie zagra kompozycyjnie, ale będzie także dobrym towarzyszem dla figurki Buddy, która dla tego regionu jest bardzo charakterystyczna. Na koniec pamiętajmy o tropikalnych roślinach – monstery czy palmy w glinianych czy rattanowych osłonach ożywią aranżację – komentuje dekoratorka marki KiK.
Sielski klimat Prowansji
Wyobraźmy sobie ciepły, letni wieczór, wiejską posiadłość obok winnicy, a to wszystko w otoczeniu lawendowych pól i zielonych pagórków… Prowansja – można się w niej zakochać bez pamięci! Nic dziwnego, że sielski urok krajobrazów południowo-wschodniej Francji miał wpływ na aranżację wnętrz, a powstały w ten sposób styl prowansalski ma wielu miłośników.
– Styl prowansalski nawiązuje do klimatu wiejskich domów z tego regionu. Jego elementy – pastelowe odcienie, drewniane, poprzecierane meble, delikatne roślinne wzory, czy naturalne tkaniny – można w łatwy sposób przemycić do naszego własnego M. Sekret tkwi w doborze dodatków, które im bardziej naturalne, jasne i z kategorii vintage, tym lepiej. Czego potrzebujemy? Przede wszystkim lawendy – dobrze, jeśli mamy dostęp do żywej rośliny, jednak ta sztuczna wersja także się sprawdzi. Umieśćmy ją w metalowej lub białej, lekko przetartej osłonce. Dzbanki, świeczniki czy lampiony, które wyglądają jakby były nadgryzione zębem czasu to kwintesencja stylu prowansalskiego. Na koniec – pamiętajmy o jasnej kolorystyce – wiklinowe, jasnobrązowe maty czy zastawa stołowa w odcieniu złamanej bieli z przetartymi rantami sprawią, że poczujemy się jak w Prowansji – radzi ekspertka marki KiK.
W rytmie dużego miasta
Kiedy jedni marzą o spokojnej i à la rustykalnej aranżacji, inni wręcz przeciwnie – tęsknią za miastem tętniącym życiem, energią metropolii i urbanistyczną dżunglą. Dla tych ostatnich mamy propozycję nie do odrzucenia – aranżację z nowojorskim „kopem”.
– Możemy wprowadzić urbanistyczny klimat do mieszkania, korzystając z dodatków, które z jednej strony będą miały industrialny charakter, a z drugiej przypomną symbole i najważniejsze miejsca ulubionej metropolii. Przykładowo, Nowy Jork kojarzy się nam z drapaczami chmur, Statuą Wolności i sznurami żółtych taksówek. Znalezienie domowych dekoracji i dodatków, które oddadzą tę stylistykę, nie będzie trudne. Zapewniam, że w kubku z grafiką przedstawiająca widok na Manhattan Bridge kawa będzie smakowała lepiej, a sen w pościeli z kadrami z nowojorskich ulic będzie przyjemniejszy. Jeśli stawiamy na aranżację totalną, pamiętajmy o kolorach – szarości (odwzorowującej industrialny charakter miasta), czerwieni z flagi USA i słonecznej barwie taksówek. Kto wie, może dzięki tej kombinacji spełnimy swój aranżacyjny „american dream” – podsumowuje dekoratorka marki KiK.
Pomysł i serce – tylko tyle potrzeba, aby salon stał się relaksującym zakątkiem rodem z egzotycznej wyspy, jadalnia kusiła rustykalnym ciepłem, a każdy poranek był witany energią dużego miasta. Pamiętajmy o tych aspektach aranżacji wnętrz, jednocześnie planując prawdziwe wojaże w przyszłości.